Wino należy do jednych z najbardziej rozpowszechnionych i popularnych napojów alkoholowych wśród konsumentów. Każdy jego rodzaj, słodkie czy też wytrawne, białe czy czerwone, wytwarzane w domu, kupowane od winiarzy czy choćby w zwykłym sklepie, wszędzie znajdzie swoich amatorów.
Jako napitek wino znane jest już od tysięcy lat. Sama sztuka wytwarzania została nieco zmodyfikowana, ale jego właściwości praktycznie zostały zachowane do dnia dzisiejszego.
Wino jako lekarstwo
Wino od dawien dawna było uważane za napój mający dobry wpływ nie tylko na przedni humor podczas wspólnego biesiadowania. Raczono się nim w czasie uczt, szczególnie na dworach i przy stole ludzi zamożnych, jako pewien wyznacznik statusu majątkowego. Winnice, gdzie uprawiano winorośl do produkcji tego szlachetnego trunku, były sygnowane nazwiskiem właścicieli, a smak produkowanego wina stawał się rozpoznawalny jako jedyny w swoim rodzaju.
Wino stawało się też lekarstwem. Wspomagano się nim podczas uczt w celu lepszego trawienia tłustych postaw, w szczególności mięsiw.
Czy nasi przodkowie mieli rację, stosując taki lek na powyższe dolegliwości, zweryfikowała to współczesna medycyna. Okazało się, że owszem, wino ma duży wpływ na jakość trawienia, pobudzając układ pokarmowy, w szczególności trzustkę i wątrobę, do bardziej wydajnej pracy. Związki chemiczne zawarte w winie pomagają również w transporcie składników odżywczych w układzie krwionośnym.
Wino na układ krążenia
Nasze żyły i tętnice także powinny być wdzięczne za lampkę wina, na przykład do posiłku. Dzięki temu rozszerzają się naczynia włosowate, co zwiększa światło i przepustowość naczyń krwionośnych, a w rezultacie wspomaga dotlenienie oraz odpowiednie odżywienie komórek w całym organizmie. Niewielka ilość wina ratuje również nasze serce, wspierając przepływ krwi oraz pozwalając na jego większą wydajność. Zwiększenie ciśnienia powoduje też, że niwelowane są złogi tłuszczu oraz wapnia, mogące prowadzić do miażdżycy, zatorów, zawałów serca czy wylewu krwi do mózgu.
Warto więc od czasu do czasu skorzystać z połączenia przyjemnego z pożytecznym, i skosztować nieco wina. Może to poprawić nasz nastrój, na przykład po męczącym dniu (wino ma świetne właściwości rozluźniające oraz zwiększa poziom serotoniny, czyli hormonu szczęścia w naszym mózgu), a oprócz tego zadbać o nasz układ krwionośny. Lepiej dotlenione i odżywione komórki będą pracować wydajniej, zmęczenie zniknie, a my będziemy mogli cieszyć się lepszym samopoczuciem.
Wino – ratunek czy zguba?
Oczywiście, powyższa rada jest dostępna dla osób, które wiedzą, kiedy powiedzieć sobie dość. Nie należy przesadzać i wykorzystywać dobrotliwych właściwości wina ponad miarę, ponieważ może to przynieść odwrotny skutek od zamierzonego.
Nie zapominajmy, że wino, jakkolwiek należy do grupy napojów, gdzie współczynnik obecności czystego alkoholu etylowego wynosi kilkanaście procent, jednak nadal jest to produkt alkoholowy. Nadmiar alkoholu uszkadza narządy wewnętrzne, bardzo łatwo prowadzi do zgubnego nałogu, może wywoływać inne choroby, a nawet prowadzić do depresji i targnięcia się na własne życie, nie mówiąc już o negatywnych skutkach w postaci odtrącenia oraz cierpienia najbliższej rodziny. Wino, stosowane z umiarem i odpowiednim podejściem, może nam pomóc, jednak, gdy nie jesteśmy pewni, czy możemy sobie pozwolić na eksperymentowanie z naszą samokontrolą, najlepiej zrezygnować.